(tylko do korespondencji): Szybowice 378,
48-200 Prudnik



POTRZEBUJESZ
KONSULTACJI?

ZADZWOŃ:

+48 508 658 842

LUB NAPISZ
.

Masz
pytania?

Postaramy się odpowiedzieć najlepiej i najpełniej, jak potrafimy. Dzięki naszym poradom i konsultacjom udało się już rozwiązać wiele problemów :), gdyż Wasze kłopoty traktujemy, jak własne :)   Nie ma głupich pytań - pytaj więc i nie bój się niczyjej oceny!

Więcej...





Pozostańmy w kontakcie - Newsletter

Dziękujemy i zapraszamy!

Gary L. Francione

Prawnik, abolicjonista praw zwierząt. Zwraca uwagę, że w prawie większości krajów zwierzęta mają status przedmiotu, a obecne pojmowanie ich praw prowadzi tylko do dalszego ich zniewolenia, a nie rzeczywistego uwolnienia od cierpienia. Niewolnictwa, czy pracy dzieci nie zniesiono przez po­pra­wę ich losu, a przez radykalne zmiany...

Tom Regan

Filozof, specjalizujący się w teorii praw zwierząt. Według niego zwierzętom należne są prawa na gruncie obowiązujących kodeksów, a nie tyl­ko etyki. Zwierzęta powinny być celem, a nie środ­kiem do celu, bez względu na jakiekolwiek ko­rzy­ści, co pociąga za so­bą fundamentalne kon­se­kwen­cje, jak za­kaz spożywania mięsa, polowań...

Tomasz Jaeschke

Ksiądz katolicki, "pasterz" zwierząt i ludzi odtrącanych. Polak mieszkający w Niemczech. Zwraca uwagę, że zgodnie z Pismem Świętym ludziom i zwierzętom Bóg dał takie samo "tchnie­nie życia", a pomijanie tak jednych, jak i drugich sprzeciwia się woli Boga, zubaża wszystkich, pogłębia cierpienie i zło istniejące w świecie...

Walka z zespołem stresu pourazowego foto: pixabayOstatnio, w związku z wydarzeniami głównie w Iraku, czy Afganistanie, więcej mówi się o zespole stresu pourazowego (ang. posttraumatic stress disorder, PTSD) u żołnierzy powracających z misji. O ile jednak osób, które wiedzą na czym to polega, nie dziwi „wojenna” przyczyna tego problemu, to o tyle większości ludzi nazwa ta niewiele mówi, choć może nawet wiedzą, że „gdzieś dzwonią…". A już z pewnością mało kto kojarzy ją z innymi niż wojna wydarzeniami, tak samo jak z innymi niż człowiek istotami, jak np. psami, kotami, zwierzętami tzw. gospodarskimi, czy wręcz dzikimi.

Tymczasem nazwa ta mówi przede wszystkim o tym, iż doświadczany bardzo silny stres ma swoje źródło w traumie. Brak tam określeń, które wcześniej stosowano do obserwowanego zjawiska, czyli np. „nerwica wojenna”, czy „nerwica frontowa”. Tak je nazywano, gdyż początkowo zaobserwowano je u większej liczby żołnierzy wracających z frontów I Wojny Światowej. Czy wcześniej zespół ten nie występował? Owszem był, jednak wobec dość lokalnego (w porównaniu z I.WŚ) i ograniczonego charakteru konfliktów zbrojnych, jak również używanej w walkach broni, która miała dużo mniejsze skutki rażenia, zjawisko to uważano za indywidualnie uwarunkowane „słabymi nerwami”.

Add a comment
Czytaj więcej...
 
 

Figunia początkiStraż Miejska przywiozła niewielką, wystraszoną śmiertelnie psinę do lecznicy Bernardyn w Nysie w stanie wyczerpania, ze starym złamaniem łapy tuż pod kolanem. Zwinięta w najdrobniejszy możliwy kłębuszek wyglądała jedynie jak zbiór kruchych kosteczek zamkniętych w cienkiej skórce.

Złamanie musiało być spowodowane przez człowieka - ktoś jej porządnie przyłożył albo wpadła pod samochód! Musiała bardzo długo cierpieć niewyobrażalny ból - zaczęły już zanikać mięśnie, więc nie opierała się na tej łapce co najmniej od kilku miesięcy!

Umierała ze strachu! Bała się tak bardzo, że wtulona w kraty klatki, jakby nacisk jej wątłego ciałka miał te kraty rozsadzić, gryzła każdą rękę i każdy przedmiot, który znalazł się w zasięgu jej ząbków. Jadła i piła wyłącznie w nocy, gdy w klinice już długo było ciemno i cicho. Do każdego zabiegu, do każdego badania trzeba było podać w zastrzyku przez kraty klatki, leki które częściowo ją usypiały. Inaczej ze strachu szalała tak, że była zdolna połamać sobie resztę kosteczek chudego ciałka. Lekarza zoperowali łapkę, która już mniej bolała.

Wyniesiona na zewnątrz, by zaczerpnęła powietrza i popatrzyła na świat, niemal natychmiast przegryzała każdą linkę, każdą obrożę, byle uciec i skryć się w najbliższym ciemnym kącie.

Pod dobrą opieką rany się szybko goiły i trzeba było zwolnić miejsce dla bardziej potrzebujących zwierzynek. Ale co tu zrobić?! Dla tak poranionego psychicznie psa, przekazanie do schroniska byłoby wyrokiem, włącznie ze śmiercią.

Add a comment
Czytaj więcej...
 
 

01_DSC_0335
02_DSC_0326
03_DSC_0245
04_DSC_0328
04_DSC_0250
05_DSC_0251
06_DSC_0262
07_DSC_0347
08_DSC_0263
10_DSC_0269
11_DSC_0274
12_DSC_0287
12_DSC_0354
13_DSC_0289
14_DSC_0278
15_DSC_0360
17_DSC_0365
18_DSC_0279
19_DSC_0370
21_DSC_0375
22_DSC_0376
23_DSC_0378
24_DSC_0383
25_DSC_0385
26_DSC_0387
27_DSC_0382
28_DSC_0391
29_DSC_0297
30_DSC_0299
31_DSC_0395
32_DSC_0307
33_DSC_0389
20_DSC_0282
34_DSC_0388
35_DSC_0402
36_DSC_0406
04_DSC_0244
37_DSC_0312
38_DSC_0310
DSC_0309
42_DSC_0323
41_DSC_0322
40_DSC_0321
2017-12-02121307
2017-12-02121416
2017-12-02121426
43_DSC_0324
44_DSC_0325
2018-02-10122155
2017-12-02121344
2017-12-02121321
2017-12-04211052
2017-12-02121445
2017-12-02121458
2017-12-02121525
2017-12-02121515
2017-12-02122017
2017-12-02121535
2017-12-02122114
2017-12-02122102
2017-12-02122208
2017-12-02122228
2017-12-02122035
2017-12-02122325
2017-12-02122318
2017-12-02122523
2017-12-02122516
2017-12-02122335
2017-12-02122454
2017-12-02122349
2017-12-02122531
2018-07-16160237
2018-08-24163917
DSC_0007
DSC_0038
DSC_0095
IMG_20170910_160243
DSC_0092
DSC_0099
DSC_0051
DSC_0082
DSC_0121
DSC_0190
DSC_03351
DSC_0307
DSC_0017
60_DSC_0333
Szybowice_2018-01-03134053
Szybowice_2018-01-01073424
Szybowice_2018-01-01073557
previous arrow
next arrow
01_DSC_0335
02_DSC_0326
03_DSC_0245
04_DSC_0328
04_DSC_0250
05_DSC_0251
06_DSC_0262
07_DSC_0347
08_DSC_0263
10_DSC_0269
11_DSC_0274
12_DSC_0287
12_DSC_0354
13_DSC_0289
14_DSC_0278
15_DSC_0360
17_DSC_0365
18_DSC_0279
19_DSC_0370
21_DSC_0375
22_DSC_0376
23_DSC_0378
24_DSC_0383
25_DSC_0385
26_DSC_0387
27_DSC_0382
28_DSC_0391
29_DSC_0297
30_DSC_0299
31_DSC_0395
32_DSC_0307
33_DSC_0389
20_DSC_0282
34_DSC_0388
35_DSC_0402
36_DSC_0406
04_DSC_0244
37_DSC_0312
38_DSC_0310
DSC_0309
42_DSC_0323
41_DSC_0322
40_DSC_0321
2017-12-02121307
2017-12-02121416
2017-12-02121426
43_DSC_0324
44_DSC_0325
2018-02-10122155
2017-12-02121344
2017-12-02121321
2017-12-04211052
2017-12-02121445
2017-12-02121458
2017-12-02121525
2017-12-02121515
2017-12-02122017
2017-12-02121535
2017-12-02122114
2017-12-02122102
2017-12-02122208
2017-12-02122228
2017-12-02122035
2017-12-02122325
2017-12-02122318
2017-12-02122523
2017-12-02122516
2017-12-02122335
2017-12-02122454
2017-12-02122349
2017-12-02122531
2018-07-16160237
2018-08-24163917
DSC_0007
DSC_0038
DSC_0095
IMG_20170910_160243
DSC_0092
DSC_0099
DSC_0051
DSC_0082
DSC_0121
DSC_0190
DSC_03351
DSC_0307
DSC_0017
60_DSC_0333
Szybowice_2018-01-03134053
Szybowice_2018-01-01073424
Szybowice_2018-01-01073557
PlayPause
poprzednie
następne

Gdy kończyłam studia psychologii zwierząt, nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedykolwiek zrobię tak szalony krok. A mimo to, wydaje się, że był on żelazną konsekwencją wszystkiego, co robiłam przez 40 lat swojego życia big smile

Pomagałam zwierzakom ulicy od dziecka – Mama miała ze mną „krzyż pański”, bo jeśli tylko w okolicy znalazło się jakieś ranne (włącznie z żabami), chore czy tylko samotne zwierzątko, z pewnością lądowało w moich ramionach, a co za tym idzie… u nas w domu. I jeśli udało się je uratować, to albo wracało na wolność, albo znajdowało nowy domek. Kilka zostało u nas na stałe, ale Mama – choć pomagała – kategorycznie odmawiała utworzenia schroniska smile tongue

W moim „dorosłym domu”, też każde zwierzę, które tego potrzebowało – no, może już bez płazów i gadów – znajdowało bezpieczny azyl, leczenie, a potem dobry domek.

I tak mi zostało do dziś. 

I choć po drodze były różne koleje losu, różne prace, by utrzymać dom, a w tym przygarniane zwierzaki i rozmaite uczelnie, kursy, szkolenia, to i tak wszystko na koniec… zeszło na psy :D i – żeby nie było – na koty, a z doskoku także i konie. Moje życie tak się potoczyło, że musiałam pożegnać wielkie, hałaśliwe i zasnute smogiem miasto, choć i ja, i bodaj 8 czy 9 pokoleń moich przodków się w nim urodziliśmy. Zaczęłam zupełnie nowe życie – inne miejsce, inni ludzie, inny zawód. Wszystko od „0”.

Add a comment
Czytaj więcej...