(tylko do korespondencji): Szybowice 378,
48-200 Prudnik

Kategoria: /
Odsłony: 571

Fionka i SpiroRodzeństwo zostało podrzucone do jednego z gospodarstw w Szybowicach. Może z resztą zostały wyrzucone w polu, jak już niejeden zwierzak w naszej okolicy, ale przyszły do ludzi, bo kojarzyło im się to z bezpieczeństwem, pożywieniem, ciepłem.
Najgorsze było to, że mieszkał tam pies, który miał już na swoim koncie niejedno życie kocięcia z miotów kotki, która mieszkała w tym domu. Na szczęście właściciele posesji się zorientowali i szybko uwiązali psa, ale maluchy - najwyraźniej wychowane z psami lub nie znając psów - garnęły się do niego. W każdej chwili więc mogły ponieść poważne obrażenia, a nawet śmierć w paszczy władcy podwórza emotka płacz 

Bardzo baliśmy się o ich życie, ale u nas była w tym czasie kocia kwarantanna i w dodatku psy, które nie tolerowały kotów. Wybór więc był żaden:  albo narażenie na ciężką chorobę i psy przebywające w DT, albo niebezpieczeństwo ze strony psa podwórzowego. 

Niestety wołanie o szybki ratunek pozostało bez odpowiedzi. Po kilku dniach udało się znaleźć dla nich dom tymczasowy, jednak gdy maluchy przyjechały do nas, domek się rozmyślił i maluchy pozostały w garażu, niestety - dla ich bezpieczeństwa - w klatce! Fionka i Spiro w garażu
Były bezpieczniejsze, ale z pewnością niezbyt szczęśliwe.emotka smutek Tricolorka okazała się dziewczynką i dostała na imię Fiona, zaś jej brat, biały w czarne łatki otrzymał imię Spiro.

Dzięki Bogu i dobrym ludziom udało się - nasza Wolontariuszka, wzruszona ich niewolą, zdecydowała się przyjąć je do siebie na pobyt tymczasowy. Niestety czas pobytu jest ograniczony - uwarunkowany koniecznością wyjazdu.

Te dzieciaki z pewnością NIE poradzą sobie w terenie - są zdecydowanie kotami domowymi, przebywającymi od urodzenia w domu, a więc dobrze zsocjalizowanymi, przyzwyczajonymi do ludzi, brania na ręce, głaskania, zabawek i pełnych miseczek. Znały karmę suchą i mokrą, co też świadczy o tym, że mieszkały w domu.
Bez komentarza pozostawiam fakt porzucenia ich przez... zawsze mam wątpliwości, czy takie osoby mogę nazwać ludźmi. 

SpiroWażne, że są zdrowe.
Mają ok. 4-5 miesięcy. Testy FIV/FeLV obojga są ujemne, morfologia w normie. Zostały więc już po raz pierwszy zaszczepione, niedługo będziemy je szczepić po raz drugi. Są odpchlone, zabezpieczone przeciw kleszczom i innym pasożytom skórnym, odrobaczone.

To ciekawskie maluchy, jak przystało na prawdziwe koty , lubią się bawić, ale ich zabawy są raczej bezpieczne dla otoczenia - mebli, zasłon, wyposażenia. Mają apetyt, jedzą suchą i mokrą karmę, choć nie każdą lubią. Fionka jest bardziej samodzielna, niezależna i woli sama decydować o sobie, choć uwielbia pieszczoty i zabawy z Opiekunką. Spiro zaś to przylepka, głaskanie i drapanie wprost uwielbia, chętnie spałby na kolanach Opiekunki, ale jak przystało na kociaka lubi też, podobnie jak siostra, biegać za brzęczącą piłeczką, bawić się futrzanymi myszkami, myszką na spręzynce, czy choćby piórkiem, kulką z folii, albo papierkiem od cukierka.

FionkaOboje są kotami niewychodzącymi, czyli takimi, które spędzają życie w domu. My też znaleźliśmy dla nich dom niewychodzący - zabezpieczenie więc okien uchylnych, rozwieralnych, balkonów czy tarasów jest u nas obowiązkowe, podobnie jak wizyta przedadopcyjna. 

Urodzone i wychowane z człowiekiem kocięta w tym wieku łatwo się przystosowują do nowych warunków i towarzystwa. To dobry czas, by je adoptować - są już na tyle duże, że nie potrzebują zbyt dużo opieki, a jednocześnie na tyle młodziutkie, by przystosować się do zasad i warunków w nowym domku.
Dlatego, jeśli myślicie o kocie w domu, to będzie to dla Was bardzo dobry wybór.

 

P.S. Fionka i Spiro znalazły domki. Fionka ma kochający domek, dobrze jej się wiedzie.
Niestety od Spiro nie mamy żadnych wieści, Pechowy zbieg okoliczności spowodował, że umowa z nowym domem nie została podpisana, a pani współpracować nie chce. Nie oddała nam też pożyczonej na czas przewozu kociaka klatki. I jak tu ufać ludziom, że bez restrykcyjnej umowy spełnią swoje obietnice i wykażą zrozumienie dla naszej pracy i wysiłku?!