(tylko do korespondencji): Szybowice 378,
48-200 Prudnik

Odsłony: 1877

BryśBryś, ok. 6,7-letni mieszaniec, w typie i wielkości krótkowłosego owczarka niemieckiego, jest dzieciakiem po poważnych przejściach. Gdy do nas przyszedł ze schroniska, tak samo jak tam, krył się w budzie i nie opuszczał jej, aż zapadła głęboka noc. Wtedy zjadał swoją porcję karmy, zaspokajał pragnienie i potrzeby fizjologiczne. Poza tym ani nie wystawiał nosa, ani nie dał się z budy wyjąć.  

Praca z nim zajęła wiele długich miesięcy. Teraz dzięki temu jednak stał się normalnym psiakiem, który mieszka w domu, utrzymując czystość, ale ma własne zdanie na temat wyboru miejsca, w którym aktualnie chce być - w domu lub w ogrodzie. Jest jednocześnie na tyle posłuszny, że nie wychodzi za bramę, gdy wyjeżdżamy samochodem, nie próbuje uciekać, czujnie pilnuje terenu, ale w obecności opiekunów nie zaczepia gości, trzyma się z daleka. Nie bardzo rozumie, że auto może mu zrobić krzywdę, więc trzeba zachować dużą ostrożność gdy jest na terenie. Ładnie chodzi na smyczy, choć za tym nie przepada. 

Bardzo trudno mu zaufać obcym ludziom, dlatego szukamy domku z pewnym doświadczeniem, cierpliwego, łagodnego, bez dzieci, z ogrodem - im większy tym lepszy. Koty w pełni akceptuje - po pierwszym zapoznaniu (jeśli w ogóle takie będzie) ignoruje je, chyba że dosłownie wchodzą mu na głowę, wtedy może warknąć i postraszyć zębami. Tak samo jest w stosunku do innych psów. Wobec dam raczej łaskawy, ale nie przepada za szczekaczami i nerwusami bez względu na płeć, jednak jeszcze żadnemu nie zrobił krzywdy, raczej warczy i straszy. Jest mało towarzyski, trzyma się raczej na boku całej gromadki, choć akceptuje mniejszego kolegę, który go wybrał jako swojego  przewodnika. 

Mimo wszystko bardzo potrzebuje towarzystwa człowieka, któremu ufa, choć nie jest ani nadmiernym pieszczochem, ani się nie narzuca - czasem lubi podrapanie za uszkami, pod bródką, ale co za dużo to niezdrowo i spina się nadal, gdy się go drapie po brzuchu lub torsie. W domu chętnie kładzie się w pobliżu, tak by widzieć opiekuna i to mu wystarcza do szczęścia, Czasem jednak wybiera miejsca spokojniejsze. Zwykle nocuje w domu, chyba że jest bardzo gorąco. Do domu chroni się też gdy pada deszcz i jest zimno. Ważne więc, by mógł w miarę swobodnie wchodzić i wychodzić - można mu zapewnić, jak u nas, otwarte drzwi, zamykane gdy jest zimno i mokro i psy się schronią w domu lub klapkę wejściową. Bez tego będzie bardzo nieszczęśliwy - lubi dom, ale też lubi mieć wybór gdzie być.

Jest zdrowy, kastrowany, jada obecnie karmę suchą typu Light ze względu na lekkie skłonności do tycia, z "zachętą" w postaci niewielkiej ilości mokrej karmy na okrasę suchej. Ma apetyt, nie marudzi.
W okresie linienia wymaga wyczesania podszerstka, czego nie cierpi i boi się, ale powoli pracujemy nad akceptacją i udzielimy wskazówek, jak to robić, by z czasem zaakceptował czesanie. Niestety ma tak gęstą sierść i podszerstek, że brak pielęgnacji futra może spowodować stany zapalne skóry. Wyczesanie jednak dwa razy w roku to niewielka cena za tak spokojnego i dobrego psiaka.

Jest więc psem mało kłopotliwym, ale potrzebuje dużo serca, ciepła i zrozumienia, łagodnych, delikatnych, opiekuńczych i czułych dłoni człowieka, które zapewnią go, że jest bezpieczny i może ufać każdemu gestowi. I cierpliwego prowadzenia, z akceptacją jego wyborów i poczucia humoru, które wreszcie zaczął przejawiać i nawet chwilami się bawić.

Bardzo nam trudno będzie się z nim rozstać, bo jest wspaniałym, kochanym, niezwykle sympatycznym psiakiem, ale lepiej mu będzie w domku, w którym będzie jedynakiem lub jednym z dwóch i z indywidualnym podejściem, tak aby mógł w pełni rozwinąć skrzydła. W odpowiednim domu, z cierpliwymi, opiekuńczymi ludźmi Bryś jeszcze wspaniale rozkwitnie i będzie wspaniałym towarzyszem na długie lata. 

Ze względu na jego przeszłość i dość długi pobyt w naszym domu tymczasowym bezwględnie wskazane jest zapoznanie z nowymi opiekunami przed zabraniem do nowego domku - albo kilka wizyt, albo okresowy pobyt w pobliżu. Warto jednak się wysilić, bo rzadko zdarza się tak świetny i prawie bezproblemowy psiak 

Bryś NIE jest przeznaczony do budy, kojca, stróżowania. Doznał już dość krzywd! Teraz ma być szczęśliwym psem do końca życia. 

        

 

Jeśli chcesz pomóc rysiowi, a adopcja jest dla Ciebie zbyt kłopotliwa, wesprzyj go adopcją wirtualną. Takie adopcje pozwalają nam na utrzymanie naszych zwierzynek w zdrowiu i dobrostanie, co - zwłaszcza w przypadku opieki weterynaryjnej - bywa rekordowo kosztowne. Twoja pomoc jest więc bardzo potrzebna, nawet jeśli jest drobna. Jej brak może zaważyć na wyborze między karmą, a niezbędnymi lekami. Link znajdziesz tutaj.

Można także pomagać nieodpłatnie na dwa sposoby:
Zwierzoklik: klikając na cegiełkę dokładasz dla naszych zwierzynek 5 groszy. Codzienne kliknięcie daje 1,50 miesięcznie, ale gdy kliknie 100 osób dla zwierzaczków zyskamy 150 zł a to już jest duży worek karmy lub dokładne badanie krwi, które każdy nasz Podopieczny przechodzi regularnie.
Fani Mani: robiąc zakupy przez Internet wskazujesz sprzedawcy lub sklepowi kwotę, jaką przekaże on ze swojego zysku na rzecz naszych Podopiecznych. Aplikacja do przeglądarki sama Ci się "zamelduje" na stronach współpracujących z FaniMani. Na telefonie niestety najpierw trzeba otworzyć apkę FaniMani, a potem z ich strony przejść do sprzedawcy, który Cię interesuje. To jednak drobiazg, jeśli chce się pomagać. Z tego niewielkiego procentu potrafi się uzbierać całkiem niezłe zasilenie na leki czy usługi weterynaryjne. 

Z góry dziękujemy w imieniu Hery oraz jej przyrodnich braci i sióstr 

 Heart