Odsłony: 1267

Pokazujemy "złe" i "dobre praktyki", aby stanowiły przykład...

Zdjęcie z fleszemPokazujemy "złe" i "dobre praktyki", aby stanowiły przykład tego, co jest naganne, a na czym można się wzorować. Nie szukamy sensacji. Dokumentacja fotograficzna i pisemna może stanowić dowód, niezbędny w celu ukarania sprawców, a może wesprzeć dobre przykłady pokazaniem rzeczywistości, do której warto dążyć Smile

Z jednej strony mamy przykłady działań, które w efektywny i holistyczny sposób wspierają osoby z niepełnosprawnością i ich bliskich. Z drugiej strony osoby z niepełnosprawnością bywają traktowane w sposób dyskryminujący - pośrednio lub bezpośrednio, bywa że karygodny, a nawet są obiektem przemocy: jawnej lub ukrytej, począwszy od poniżającego traktowania, a na przemocy domowej skończywszy. Bywa, że same one są sprawcami przemocy, wykorzystując swoją niepełnosprawność. W ich życiu, rodzinach, najbliższym otoczeniu częściej niż w innych środowiskach, ogniskują się różne patologie.

78,5% osób, które wiedzą o przemocy wobec osób z ograniczoną sprawnością nie robi nic, aby im pomóc. Najczęściej argumentują one, że byłoby to ze szkodą dla ofiar przemocy. Wykrywanie przestępstw wobec osób z niepełnosprawnościami napotyka dodatkowe bariery w postaci nastawienia pracowników służb odpowiedzialnych za pomoc – często postrzegają oni osoby z niepełnosprawnościami jako mało wiarygodne, dużo częściej też pojawia się izolacja ofiar przemocy – pozbawienie dostępu do niezbędnego sprzętu (np. wózka), zamykanie, deprecjonowanie zdolności poznawczych i budowanie wizerunku osoby mało wiarygodnej (twierdzenie, że osoba nieprawidłowo ocenia sytuację z powodu choroby), itp.

Przemoc w stosunku do osób starszych jest częstym zjawiskiemZarówno dobre przedsięwzięcia, sposoby postępowania, ustalone i wcielane w życie standardy w różnych dziedzinach życia zasługują na utrwalenie i przedstawienie, jak i szerszemu osądowi powinny być poddane wszelkie niesprawiedliwości, jakich ofiarą padają osoby, którym i bez tego jest trudno.

Jeszcze gorzej jest jeśli chodzi o zwierzęta. Obowiązujące stereotypy, uwarunkowania kulturowe, przyzwyczajenia powodują, że sprawcy przestępstw przeciw zwierzętom albo uważają się za usprawiedliwionych albo wręcz za uprawnionych do swoich działań. Potęgują to jeszcze zagrożenie bardzo niskimi karami, dodatkowo stosowanymi nierzadko bardzo "oszczędnie" przez sądy, jak również bezczynność organów ścigania. Aby w ogóle została podjęta interwencja trzeba nierzadko przedstawić stan zastany i dysponować już z góry dowodami, gdyż zdarza się, iż organy ścigania spychają na boczny tor lub w ogóle nie przyjmują do wiadomości spraw związanych z zagrożeniem zwierząt.

Podpalony piesTego typu sprawy określane są także jako czyny "o małej szkodliwości społecznej"(!), jakby wymiar sprawiedliwości był kompletnie nieświadomy faktu, iż sprawcy przemocy nad zwierzętami często stosują przemoc także wobec ludzi (głównie "słabszych", najczęściej dzieci lub/i osób z niepełnosprawnością, bądź starszych) lub też z czasem zachowania przemocowe przenoszą na ludzi.

Wykrywalność tego typu przestępstw w prawdzie rośnie, ale niestety bardzo powoli i wciąż jest minimalna w stosunku do rzeczywistych krzywd, jakich doznają zwierzęta. Świadkowie często nie chcą składać zawiadomień, ponieważ obawiają się albo samych sprawców albo oceny otoczenia jako "donosiciela". Jest to szczególnie częste w małych, lokalnych społecznościach, głównie wiejskich, gdzie świadkowie nierzadko mieszkają ze sprawcą obok siebie, a brak ochrony świadków (zaczynający się już od ujawnienia źródła informacji o przestępstwie) powoduje, że boją się oni o bezpieczeństwo swoje, rodziny i mienia. Inni z kolei myślą, że przecież "to tylko zwierzę", więc nie chcą mieć kłopotu, W tej sytuacji organizacje mogą spełnić rolę "oskarżyciela społecznego", a organy ścigania częściej podejmują interwencje na wnioski przez nie skierowane.

Rzeźnia WitkowoMiejscami, gdzie zwierzęta najczęściej doznają krzywd są hodowle, transporty, ubojnie oraz schroniska. Polski system prawny przewiduje, że te rodzaje działalności to przedsięwzięcia prywatne, które mogą zostać skontrolowane tylko przez określone jednostki, takie jak państwowa inspekcja pracy, urząd skarbowy, czy powiatowy bądź wojewódzki lekarz weterynarii, a z organów ścigania policja skarbowa, prokuratura oraz policja. Ani organizacje społeczne, ani osoby prywatne nie mogą podjąć działań sprawdzających, w jaki sposób wydawane są ich pieniądze w prywatnych schroniskach, ani nie mają prawa wstępu na posesje, gdzie przebywają zwierzęta hodowlane. Mogą co najwyżej złożyć doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jednak kontrole podejmowane są przez lekarzy weterynarii lub organy ścigania rzadko, a najczęściej "nie stwierdzają uchybień" lub stwierdzają "niewielkie uchybienia", przez co w minimalnym stopniu przyczyniają się do zmiany sytuacji.

Również gminy rzadko kiedy w pełni wywiązują się ze swoich obowiązków zapobiegania bezdomności, jakie nakłada na nie ustawa o ochronie zwierząt. Najczęściej wypłacają one środki prywatnym osobom za odławianie wałęsających się zwierząt oraz za przechowywanie ich w schronisku, ale na tym w ich mniemaniu obowiązek ten się kończy. Schronisko WojtyszkiDo rzadkości należą plany i umowy, które zobowiązują właścicieli schronisk do zorganizowania systemu adopcji zwierząt oraz rozliczają je z efektów, podobnie jak nie kontroluje się wykonania zabiegów kastracji/sterylizacji zwierząt bezpańskich, choć teoretycznie schroniska otrzymują na to środki. Bywa też, że zwierzęta zagubione przebywają w schroniskach przez parę lat, ponieważ w schronisku nikt nie pofatygował się (albo nie miał możliwości, co jednak należy do rzadkości, ale nie powinno mieć miejsca, bo to też jest obowiązek lekarza) aby sprawdzić, czy zwierzę jest zaczipowane. Zwierzęta nierzadko przebywają w schroniskach w warunkach, które co najwyżej nie pozwalają im umrzeć (utrzymywane przy życiu, ale nie leczone, karmione byle jak, w tłoku, bez możliwości wyjścia z klatek) bardzo długo, bo przynoszą właścicielom schroniska stały dopływ gotówki, podczas gdy koszty są minimalizowane kosztem zwierząt. To, jak długo i w jakim stanie są zwierzęta odłowione, za które gmina płaci ze społecznych pieniędzy (podatników) kontrolowane jest niezwykle rzadko, podobnie jak to, ile zwierząt rocznie wyadoptowało schronisko. Do stałej praktyki schronisk należy zobowiązanie nowego opiekuna do sterylizacji/kastracji adoptowanego zwierzęcia (na własny koszt opiekuna) - co z resztą w żaden sposób nie jest egzekwowane - podczas gdy schronisko często otrzymało na to środki.

Wzorowe schronisko w SzczecinkuTak więc dopiero dokumentacja filmowa, zdjęciowa, elektroniczna, czy papierowa skłaniają zobowiązanych do podjęcia interwencji. Również zainteresowanie wykazywane przez organizacje w trakcie prowadzonego postępowania pozwala często na wymuszenie zmian i/lub doprowadzenie winnych przed sąd. Wówczas dokumentacja może być przydatna jako materiał dowodowy w sprawie, w której często organizacje społeczne uczestniczą jako "oskarżyciel posiłkowy" lub "obserwator społeczny", który ma prawo wyrażać swoje zdanie, składać pisma procesowe, itd.

Trzeba dodać, że istnieją w Polsce schroniska wzorcowe. które opiekują się zwierzętami naprawdę dobrze, mają kolorowe pomieszczenia z podgrzewaną podłogą, dobrą opiekę weterynaryjną, zorganizowany wolontariat, który pomaga w opiece (karmieniu, zabawie, wyprowadzaniu na spacery, socjalizacji), place zabaw, a nawet zatrudniają behawiorystę, który pomaga zwierzakom po przejściach w złagodzeniu traumy, jaką przeżyły oraz wynikającej z bezdomności i pobytu w schronisku oraz przygotowuje zarówno zwierzęta, jak i przyszłych opiekunów do adopcji, dzięki czemu niezmiernie rzadko kończy się to powrotem zwierzęcia do bezdomności lub schroniska. Koty w SzczecinkuLudzie, którzy prowadzą takie miejsca robią to z sercem i ze świadomością, że bezdomność i nawet najlepsze schronisko zawsze jest bardzo trudnym przeżyciem dla zwierzęcia. Takie przedsięwzięcia trzeba bezwzględnie popularyzować, bo to wiele osób - zanim założą schronisko lub mając w pobliżu schronisko i dobro zwierząt na sercu - skłoni do przemyślenia i umożliwi oparcie na dobrym wzorze tego, w jaki sposób może pomóc. Pokazuje to także innym samorządom, w jaki sposób można spożytkować pieniądze, tak by efektywnie pracowały one na rzecz poprawy sytuacji zwierząt w danym rejonie, czyli osiągnięcia celu, jakim jest rzeczywiste zapobieżenie bezdomności.

Nasza witryna dopiero się rozwija, ale gdy tylko będzie to możliwe (i gdy nadążymy wszystko "połapać") będziemy pisać i pokazywać różne przykłady dobrych wzorców, i tego co nie tylko należy "wytknąć", ale nierzadko ukarać.

Zapraszamy więc i do czytania i do pomagania - każde wsparcie jest "na wagę złota" Big smile